Nie daj się oszukać mechanikowi!

mech2

W każdym biznesie trafić można na dwa typy ludzi: profesjonalistów, którzy zadbają o klienta i nie pozwolą sobie na jakość słabszą od najwyższej, oraz cwaniaków, którzy wykorzystają każdą okazję, by niskim nakładem wyciągnąć od nas jak najwięcej pieniędzy.  Kiedy oddajemy samochód do naprawy, trafienie na tę drugą grupę może wiązać się nie tylko z niepotrzebnymi wydatkami, ale też z uszkodzeniem pojazdu oraz, w ekstremalnych, lecz nierzadkich przypadkach, ze zmniejszonym bezpieczeństwem.
Niestety rozpoznanie oszusta, gdy sami nie znamy się na mechanice samochodowej, nie jest proste. Istnieje jednak kilka trików, które pozwolą nam zmniejszyć ryzyko wpadki, a tym samym oszczędzić sobie wydatków, nerwów i zdrowia.

  1. Mechanik z polecenia

Możliwe, że nie masz jeszcze “swojego” mechanika, któremu ufasz. Istnieje jednak spora szansa, że Twoi znajomi mają. Popytaj, do kogo warto się udać oraz o złe doświadczenia z innymi serwisami napraw. Przyjęcie dobrej rady potrafi czasem naprawdę zdziałać cuda.
Jeśli nie masz kogo zapytać o poradę, sprawdź opinie w internecie. Pamiętaj, że komentarze piszą zazwyczaj najbardziej zadowoleni oraz najbardziej oburzeni klienci, często szczegółowo opisując wizytę. Pozwoli Ci to na uniknięcie niepotrzebnych problemów.

2. Ufaj pierwszemu wrażeniu

Jeśli warsztat jest brudny, po podłodze walają się puste butelki po olejach i smarach, a mechanika trudno odróżnić od kominiarza po awarii – uznaj to za sygnał ostrzegawczy. Dobrzy mechanicy lubią też chwalić się certyfikatami jakości oraz poświadczeniami odbytych szkoleń – dlatego nie zapomnij obejrzeć ścian!

3. Ustal szczegóły na samym początku

Jednym z najczęstszych przekrętów mechaników jest wykonywanie napraw bez pytania, stawiając klienta przed faktem dokonanym. Informacje typu “podczas wymiany oleju zauważyłem, że kapie płyn od wspomagania, więc wymieniłem wąż, co wymagało rozkręcenia połowy auta. Płaci pan 700zł.” nie należą do rzadkości.
Na samym początku poinformuj mechanika, że nie płacisz za nic, czego nie ustaliliście na początku. Jeśli podczas naprawy znajdzie inne usterki, niech przygotuje ich listę, którą następnie z nim przedyskutujesz.

4. Masz prawo żądać dowodów

Kiedy już mechanik przedstawi Ci listę, poproś, żeby pokazał Ci co i w jaki sposób jest zepsute. Jeśli usłyszysz, że nie ma sensu tłumaczyć, bo to zbyt skomplikowane, zmień mechanika.
Po każdej wymianie poproś o zwrot starych części. W ten sposób upewnisz się, że na pewno zostały wymienione (częsty przekręt np. przy filtrach powietrza, ale zdarza się również przy tak istotnych elementach, jak klocki hamulcowe). Dodatkowo będziesz mógł pokazać znajomym lub wrzucić zdjęcia do internetu, jeśli zechcesz się upewnić, czy element naprawdę nadawał się już do wymiany.
Warto poprosić też o pudełka nowych części, by uniknąć zamontowania tanich odpowiedników. Lepiej wydać nieco więcej na markowe produkty niż doprowadzić do uszkodzenia pojazdu.

5. Zaprzyjaźnij się z instrukcją obsługi

Nikt nie zna Twojego samochodu lepiej, niż jego producent. Dlatego zaglądanie do instrukcji obsługi powinno być oczywistym zwyczajem każdego kierowcy. Dzięki tej małej książeczce zaoszczędzisz sporo czasu i pieniędzy, kiedy np. okaże się, że wymiana żarówki nie wymaga wizyty w warsztacie.
Dzięki instrukcji unikniesz także wielu wpadek. Istnieje spora szansa, że mechanik zaproponuje Ci przeróżne środki do Twojego samochodu, od wyższej klasy olejów po płyny do czyszczenia silnika. Czy producent Twojego pojazdu się z nim zgadza? Jeśli instrukcja zaleca stosowanie np. oleju półsyntetycznego, przechodzenie na syntetyczny jest tylko niepotrzebnym wydatkiem, podobnie jak kupowanie oleju, który spełnia te same normy, ale jest dwukrotnie droższy.

6. To nie jest fizyka kwantowa

Jeśli odwiedzasz mechanika z powodu palącej się lampki “Check Engine”, dajesz mechanikowi prawdziwe pole do popisu. Lampka ta nie wskazuje bowiem na żaden konkretny problem. Co więcej, po podłączeniu do komputera na ekranie mechanika pojawi się kod, który nie powie Ci zupełnie nic, dzięki czemu pracownicy warsztatu mogą wmówić Ci naprawdę wszystko.
Za mniej niż 100 zł możesz kupić skaner diagnostyczny OBD II, dzięki któremu możesz samemu sprawdzić wspomniany kod – po wpisaniu go w Google wraz z modelem pojazdu dowiesz się, co naprawdę wskazuje lampka. Odwiedzenie mechanika z tą informacją może drastycznie zmienić rachunek za naprawę.
Nigdy jednak nie mów mechanikowi na samym początku, co Twoim zdaniem jest zepsute, nawet, jeśli masz stuprocentową pewność. Wielu z nich, nawet wiedząc, co naprawdę jest nie tak, “naprawi” wskazaną przez nas część, po czym wskaże prawdziwą przyczynę, by spędzić więcej czasu z naszym samochodem. A mało które narzędzie w warsztacie jest równie drogie co czas pracowników.

 

Tekst pochodzi z czwartego numeru magazynu MotoLucArt